Dzisiaj kolejny obiecywany od dawna tutorialowy post - tym razem będzie dotyczył wycinania lamówki ze skosu. Jak zapewne wszystkim szyjącym wiadomo w sklepach z pasmanterią można czasem znaleźć przygotowane i zaprasowane bawełniane lamówki ze skosu - ale te ceny???. Przeważnie jednak potrzebujemy koloru, który idealnie współgrałby z rzeczą, którą akurat szyjemy, a takiego na próżno szukać w pasmanterii czy innych internetach. Wtedy nie pozostaje nam nic innego jak tylko przygotować lamówkę samodzielnie. Zaprezentuję Wam jak ja to robię :)
Z zastosowaniem kilku prostych trików otrzymamy od razu kilkumetrowe odcinki wyciętej ze skosu lamówki, gotowej do zaprasowania.
Sposób będzie niewiarygodnie prosty, zresztą jak wiele pomysłów prezentowanych do tej pory na moim blogu ;)
Jesteście gotowi? No to zaczynamy...Co będzie nam potrzebne?:
- tkanina bawełniana, najlepiej prostokątna lub kwadratowa (wymiar nie ma specjalnego znaczenia, chyba, że potrzebujecie kilometra lamówki :)),
- linijka do patchworku (zwykła też będzie ok.) lub sztywny przymiar krawiecki,
- nóż krążkowy (lub zestaw nożyczki+pisak krawiecki lub inny znacznik),
- mata do cięcia (jeśli używacie noża krążkowego),
- przyrząd do zaprasowywania lamówki (jeśli posiadacie),
- żelazko.
Następnie składamy jeszcze raz - łapiemy za górny narożnik i składamy prowadząc go do dolnego narożnika:
Tak złożoną tkaninę przenosimy na matę do cięcia lub stół jeśli używamy nożyczek.
Odcinamy kilka milimetrów wzdłuż zaznaczonej powyżej linii cięcia, a następnie odmierzamy pożądaną szerokość lamówki. W moim przypadku jest to lamówka o szerokości 4,5 cm (po zaprasowaniu będzie miała około 12 mm).
Tniemy wzdłuż zaznaczonej linii cięcia (jeśli nie macie noża krążkowego możecie odrysować sobie od linijki szerokość lamówki i odciąć ją nożyczkami).
Odmierzając kilkukrotnie szerokość lamówki i wycinając odmierzony fragment otrzymamy wiele wiele metrów wyciętej ze skosu lamówki. Ale przecież o to nam chodziło :)
Teraz nadszedł czas na użycie magicznego narzędzia do zaprasowywania lamówki (jeśli takiego nie masz po prostu składasz lamówkę na pół i zaprasowujesz, potem rozkładasz i jeszcze raz składasz połówki do środka (do linii pierwszego zaprasowania) i zaprasowujesz).
Przekładamy naszą taśmę przez lamownik i powoli zaprasowujemy:
O ile dobrze widzę, to metoda na sprawne nacięcie lamówki, ale w oddzielnych kawałkach, do ewentualnego zszycia. Ja wole tę, kilometry ciągłej lamówki z małego kawałka tkaniny:
OdpowiedzUsuńhttp://www.generations-quilt-patterns.com/quilt-binding-instructions.html
Bardzo wygodne, szczególnie jak masz oblamować kocyk czy fartuszek kuchenny.
Lotta witaj!
OdpowiedzUsuńPróbowałam sposobu z przesłanego przez Ciebie linka już jakiś czas temu, jednak wydał mi się niestety bardziej pracochłonny. W przedstawionym przeze mnie tutorialu trzeba lamówkę zszyć w zaledwie kilku miejscach, unikamy też zbędnego rysowania oraz używania nożyczek a co najważniejsze ryzyka puszczania na szwach po samym cięciu. W mojej metodzie kawałki są dłuższe i czasem w ogóle nie wymagają zszywania :-). Jest jeszcze kilka innych metod na lamówki. Każdy może znaleźć swoją. Pozdrawiam Cię cieplutko z Wrocławia i dziękuję za wpis :-)
A to zależy, jaki kawałek materiału chcesz poświęcić na lamówkę. Bo jak się chce dużo lamówki z małej szmatki (np. tłustej ćwiartki) to sposób "ciągły" jest idealny. Co do szwów na cięciu, nie puszczają, wystarczy zszyć drobnym ściegiem ok. 1,5 mm, podobnie jak w elementach patchworku, które też są często docinane po zszyciu do równego wymiaru i kształtu (np. kwadratu). Cięte miejsca i tak za chwilę zostają zablokowane przez inne szwy.
OdpowiedzUsuń