środa, 13 lipca 2016

Metka żakardowa według własnego projektu

Pisząc pierwszy post postanowiłam zacząć trochę od końca... no może od środka... 
Każdemu szyjącemu, czy tworzącemu rękodzieło nasuwa się z czasem pomysł, aby jego produkty stały się "podpisane" i rozpoznawalne, a nie anonimowe.
Nawet kiedy nie zakładamy działalności gospodarczej, nie tworzymy firmy czy marki, ale zwyczajnie chcemy sprawić, że uszyte przez nas rzeczy są "nasze"... Rozpoczynamy więc mozolne poszukiwania metody wykonania "oznaczeń". Jedni wykorzystują papier do naprasowanek, inni haftują, każdy szuka rozwiązania na miarę swoich oczekiwań i możliwości...



U mnie zaczęło się tak...
Próbowałam kilkukrotnie wykonać metki samodzielnie i zaprezentować spektakularne rezultaty na blogu, podpowiadając wszystkim udzielając wskazówek jak wykonać metki domowym sposobem. 
Chcąc tak właśnie zrobić, podpatrywałam u innych szyjących jak sobie poradzili z tematem własnego stworzenia wszywek. Nie mam na celu napisania, że porady i wykonanie metek domowymi sposobami było złe... Pragnę jedynie powiedzieć, że nie byłam w stanie poradzić sobie w tym tematem w taki sposób abym była zadowolona z efektu końcowego (no może odrobinę jestem perfekcjonistką!). Skutki prób były marne, żeby nie napisać opłakane. Zaczęło się od tego, że zamawiałam papiery transferowe do wydruków na drukarce laserowej i na atramentowej, takie co to obiecywały magię i super jakość. Drukowałam w lustrzanym odbiciu metki i próbowałam naprasować na taśmy bawełniane i satynowe. Stosowałam też nitro... Skutek słaby, nadruk niedokładnie odbity, łuszczący się i złażący pod wpływem wody, a w przypadku nitro blady i niewyraźny etc.! Poddałam się...

Z ogólnego rozdrażnienia tematem "transferowym" i chęci oznaczenia własnych wyrobów  zaczęłam rozglądać się za firmą, która zajmie się realizacją mojego projektu i przełoży go na żakard (o zgrozo dopiero po dłuższym czasie stwierdziła, że żakard to jest to!!!). Wysłałam kilkanaście zapytań ofertowych z prośbą o wycenę. Jedni nie odpowiadali, jeszcze inni odpowiadali zdawkowo, że takie rzeczy to tylko metoda nadruku lub termotransferu czy sublimacji, że nakład mały i nieopłacalny, albo podawali ceny zaporowe.
Wśród odpowiedzi była także ekspresową odpowiedź od firmy SCALA z Rzeszowa, od przemiłej pani Judyty. Zostałam bardzo miło potraktowana, uzyskałam rzeczową poradę, a co najważniejsze czułam, że mam wpływ na to jak naprawdę ma wyglądać ta moja jedyna wymarzona METKA. Przed zamówieniem próby, dostałam wizualizację. Po kilku dniach otrzymałam zamówienie próbne. Było to kilka sztuk gotowej metki, bez zaprasowania.




Po 10 dniach roboczych od zaakceptowania ostatecznego wyglądu otrzymałam całość zamówienia 1000 szt. + jakieś 200-300 szt. gratisowo.





SCALA wykonuje też mniejsze zamówienia, zaoferowano mi również 500 szt., a nawet 200-300 szt., jednak jest to ilość poniżej ich minimum produkcyjnego, co wiąże się ze zmianą ceny jednostkowej.



Ja dumna z metek, z bananem na buzi, mąż dumny ze mnie <3... bo tak naprawdę to moje dzieło!  :)
Wykonanie fantastycznie, techniką tkania warstwowego HD. Sama metka nie "gryzie" w szyję, jest komfortowa w użytkowaniu, bezpieczna dla dzieci, nie spierze się ani nie zblaknie.



Mój post nie ma intencji i charakteru reklamy. Nie jest też sponsorowany! Jestem po prostu bardzo zadowolona ze współpracy z firmą SCALA i w związku z tym chciałabym ją polecić wszystkim, którzy zastanawiają się gdzie i jaką metodą wykonać wszywki czy metki, a także etykiety. Firma posiada bowiem szeroki wachlarz usług.
Jeśli interesują Cię szczegóły wykonania mojego projektu lub jakiekolwiek dodatkowe informacje po prostu napisz :) z chęcią odpowiem, podpowiem doradzę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz